Niezwykła kolekcja opowieści zwykłych ludzi – mieszkańców Ukrainy, którzy przeżyli rosyjską inwazję na ich kraj w 2022 roku. To cel i spodziewany efekt pracy badawczej dr Anny Wylegały z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie oraz dr Natalii Otrishchenko z Centrum Historii Miejskiej Europy Środkowo-Wschodniej we Lwowie, realizowanej w ramach programu DLA UKRAINY Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, pn. „24.02.2022, 5 am: Testimonies from War”.
– Głównym celem naszego projektu jest udokumentowanie ludzkiego wymiaru rosyjskiej agresji w 2022 roku, poprzez zebranie i zarchiwizowanie osobistych historii uchodźców z Ukrainy, którzy stali się ofiarami wojny. Z dr Wylegałą współpracujemy od wielu lat i ten projekt jest częścią naszej dłuższej współpracy. W momencie rosyjskiej inwazji, jak wiele innych badaczek i badaczy, zaczęłyśmy zastanawiać się: co możemy zrobić w sytuacji, gdy spadają bomby i giną ludzie. Jak możemy pomóc ludziom, których codzienność została nagle zrujnowana? W Centrum Historii Miejskiej Europy Środkowo-Wschodniej we Lwowie, gdzie pracuję, został zorganizowany azyl dla uchodźców i bardzo szybko uświadomiliśmy sobie, że w przestrzeni wokół nas, jest bardzo dużo różnych osobistych historii. Wtedy pomyślałam, że warto uchwycić ten ekstremalny moment w historii i zachować go dla potomnych. Skontaktowałam się z Anią, ponieważ w Polsce jest najwięcej uchodźców i udzodźczyń, a także z kolegami z Wielkiej Brytanii i Luksemburga, i zaczęliśmy myśleć, jak zorganizować naszą pracę, tak aby w tej wyjątkowo trudnej emocjonalnie i traumatycznej sytuacji, wykazać się taką wrażliwości i empatią, żeby nasze badania były zarówno etyczne, ale też oparte na solidnych fundamentach naukowych. Chcieliśmy opracować wspólną metodologię dla wywiadów realizowanych we wszystkich krajach. Zależało nam przede wszystkim na stworzeniu bezpiecznej przestrzeni, w której ludzie będą chcieli opowiadać, ale z zastrzeżeniem, że nie będzie to psychoterapia – mówi dr Nataliia Otrishchenko.
Najlepiej udokumentowana wojna
– My także mieliśmy dużą potrzebę zrobienia czegoś i jak większość ludzi w Polsce włączaliśmy się w naturalnym odruchu do akcji pomocowych. Ale, oprócz parzenia herbaty i pakowania ubrań, chcieliśmy też pomóc jako naukowcy, w sposób, który będzie wykorzystywał nasze umiejętności i kwalifikacje. Ja zawodowo od 20 lat rozmawiam z ludźmi o różnych kwestiach, więc naturalne dla mnie było, że najlepszym co mogę zrobić, jest rozmawianie z uchodźcami o tym, co przeżyli w 2022 i 2023 roku. I choć ta wojna jest najlepiej udokumentowaną wojną w historii wszystkich wojen, to wierzymy, że nasz sposób dokumentacji jest wyjątkowy. Nie robimy tego w sposób dziennikarski, nie szukamy świetnych historii, ale zależy nam na stworzeniu solidnej kolekcji relacji zwykłych ludzi. Początkowo były pewne wątpliwości, czy nie jest za wcześnie na nagrywanie wywiadów i czy można je nazwać historią mówioną, bo część środowiska naukowego uważa, że historia mówiona dotyczy rzeczy odległych w czasie. Naszym zdaniem, historia mówiona daje narzędzia także do badania tego, co właśnie się stało, bo to też jest już historią – wyjaśnia dr Anna Wylegała.
Rozmowy są przeprowadzane w Ukrainie, Polsce, Wielkiej Brytanii, Luksemburgu, a ostatnio także w Niemczech.
Szok i niedowierzanie
W Ukrainie udało się zrealizować 150 wywiadów z 90 kobietami i 60 mężczyznami pochodzącymi z różnych regionów kraju, zarówno z dużych miast, jak i małych miasteczek i wsi. Najwięcej rozmówców to jednak osoby z Kijowa, Charkowa i Mariupola.
Jak mówi badaczka, do udziału w wywiadach nikogo nie trzeba było namawiać, czego zresztą, zgodnie z założeniami projektu, nie chciano robić. – W innych projektach, w których dotąd pracowałam, ludzi najczęściej trzeba było przekonywać, natomiast tutaj zgłaszali się sami, bo chcieli dać świadectwo, temu co się wydarzyło. Chcieli, żeby ta historia była opowiedziana zwykłym, ludzkim głosem, nie tylko przez polityków, historyków, czy dziennikarzy. Usłyszałyśmy więc opowieści o współpracy, solidarności, zaufaniu, wzajemnej pomocy udzielanej sobie przez zupełnie nieznajome osoby. O wolności i demokracji, która istnieje w małych rzeczach i w małych interakcjach międzyludzkich. Jeśli chodzi o emocje, jakie dominują wśród naszych rozmówców to, oprócz złości, smutku i zmęczenia, przebija się ogromne zaskoczenie i niedowierzanie, że ta wojna naprawdę się dzieje.
Deklaracja tożsamościowa
W Polsce zebrano 182 wywiady, w tym tylko 17 przeprowadzono z mężczyznami, co odzwierciedla strukturę populacji uchodźczej w Polsce, w której ponad 80% stanowią kobiety. – Dla nas zaskoczeniem było to, że większość rozmówców chciała rozmawiać w języku ukraińskim, choć ich językiem ojczystym, używanym na co dzień, w domu, w rodzinie, jest język rosyjski. Zawsze dawaliśmy możliwość wyboru języka, jednak nasi rozmówcy, wiedząc, że to nie jest luźna rozmowa, ale świadectwo, które będzie w archiwum, mówiące o ich kraju i ich tożsamości, wybierali język ukraiński. Choć wielu osobom naprawdę trudno mówiło się po ukraińsku, wybierali ten język, traktując to jako swojego rodzaju deklaracją tożsamościową – zaznacza dr Wylegała.
Naukowczyni grupuje zebrane wywiady w kilka klastrów. – Mamy wiele bardzo dramatycznych relacji z oblężonego Mariupola. Są to historie przemocy, strachu, śmierci najbliższych, zamknięcia w ciasnych przestrzeniach przez kilkanaście dni czy nawet kilka tygodni. Mamy ponad 20 opowieści z Kijowa i są to głównie relacje o ucieczce, w których dominuje niedowierzanie, szok i niezrozumienie, jak to jest możliwe, że w tych czasach pojawiają bombardowania czy czołgi na ulicach. Mamy też bardzo poruszające historie matek, które chcą za wszelką cenę ochronić swoje dzieci. Są to historie niesłychanego hartu ducha, pokonywania własnych ograniczeń, ale też straty, bo wiele matek deklaruje, że nie wróci na Ukrainę dopóki nie będzie tam bezpiecznie dla ich dzieci, czyli być może nie wrócą tam nigdy. A to może oznaczać na zawsze rozłąkę z mężem, rodzicami, przyjaciółmi i wcześniejszym życiem – mówi dr Anna Wylegała.
– Obecnie jesteśmy na etapie organizowania bazy danych oraz transkrypcji i opisywania zebranych wywiadów. Zastanawiamy się, kiedy i w jaki sposób będziemy mogli udostępnić te materiały innym badaczom, muzealnikom, czy artystom. Musimy to bardzo dokładnie przemyśleć, bo wywiady zawierają przecież wrażliwe dane, choćby personalne, i nie możemy dopuścić do tego, żeby miało to jakiekolwiek negatywne konsekwencje dla osób, które udzieliły wywiadów. Chcemy, żeby nasz materiał był wykorzystywany, ale przede wszystkim czujemy się odpowiedzialne za naszych rozmówców – podkreśla dr Otrishchenko.
Dr Anna Wylegała jest doktorem socjologii, adiuntką w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Zajmuje się zagadnieniami pamięci biograficznej i społecznej w Polsce i na Ukrainie oraz historią społeczną wojny i wczesnego okresu powojennego w obu tych krajach. Autorka książek: Przesiedlenia a pamięć. Studium (nie)pamięci społecznej na przykładzie ukraińskiej Galicji i polskich „Ziem Odzyskanych” (2014) oraz Był dwór, nie ma dworu (2021)Współredaktorka tomów The Burden of the Past: History, Memory, and Identity in Contemporary Ukraine (2020) i No Neighbors’ Lands in Postwar Europe: Vanishing Others (2023).
Dr Nataliia Otrishchenko jest doktorem socjologii, absolwentką Wydziału Historii Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki oraz programu Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych oraz Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Studiowała również w Berea College w USA, IEDC-Bled School of Management w Słowenii oraz na Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie pracuje w Centrum Historii Miejskiej Europy Środkowo-Wschodniej we Lwowie. Obszarami jej zainteresowań naukowych są metodologia i metody badań socjologicznych, metody projekcyjne, socjologia miasta oraz socjologia codzienności.
Wspieraj z nami naukowców z Ukrainy
Fundacja na rzecz Nauki Polskiej prowadzi specjalną zbiórkę na rzecz naukowców z Ukrainy, do której każdy może się w dowolnej chwili przyłączyć. Środki pozyskane z darowizn zostaną przeznaczone wyłącznie na zaangażowanie osób z Ukrainy, które będą realizować projekty w programie DLA UKRAINY.
Program ten daje również instytucjom i firmom możliwość tworzenia partnerstw z Fundacją na rzecz Nauki Polskiej ukierunkowanych na poprawę sytuacji ukraińskich badaczy czy umożliwienie im realizacji projektów naukowych.
Badacze i badaczki z Ukrainy, by móc kontynuować pracę naukową, wciąż potrzebują naszego wsparcia – zachęcamy do przyłączenia się do naszej zbiórki.